W jakimś sensie można postawić tezę, że Polska po pandemii stała się państwem „na telefon”, choć pewnie po części to zjawisko było obecne także przed 2020 r. Wobec niezdolności państwa do zapewnienia wystarczającej podaży szeroko rozumianych usług publicznych (miejsce w szpitalu, szczepionka, wsparcie dla firm itd.), gwarantem bezpieczeństwa staje się kapitał społeczny, czyli w ogromnym uproszczeniu dysponowanie szeroką bazą kontaktów w telefonie.

Taka gwarancja może przybierać dwie formy ‒ albo skrócenia oczekiwania na pewne rzadkie dobra (np. telefon do znajomego lekarza, żeby załatwił kilka szczepionek), albo zapewnienia sobie ochrony w sytuacji łamania odgórnych procedur (np. telefon do znajomego dzielnicowego, żeby nie był „nadgorliwy” przy kontroli). To załatwianie „na telefon”, tworzące nowy, oddolny porządek instytucjonalny, jakkolwiek tu i teraz może usprawniać funkcjonowanie niektórych procesów, długofalowo będzie podważać zaufanie do powszechnych norm. Nie jest to jednak jedyny problem. Jeszcze poważniejsze wydaje się społeczne uznanie dla rozmontowywania zastanego porządku instytucjonalnego.

Zachęcamy do zapoznania się z najnowszym raportem CPP UEK autorstwa: Bartłomieja Bigi, Macieja Frączka, Marcina Kędzierskiego, Michała Możdżenia i Marka Oramusa. Autorzy podejmują problematykę tzw. „ludowych improwizacji”, które oparte o znajomości czy „zdrowy rozsądek” – zdaniem autorów – pozwoliły przetrwać kryzys pandemiczny wielu grupom społecznym.

„Mówiąc wprost: obchodzenie prawa ponownie przestaje być przedmiotem społecznego napiętnowania, a staje się źródłem lokalnego prestiżu, którego nośnikiem jest zaradność. Doświadczenia ostatnich miesięcy pozwalają wręcz na postawienie hipotezy, że czeka nas powrót do specyficznej „kultury zaradności”, tak powszechnej w latach 90. XX w., a znanej już dobrze z okresu PRL. Kultury, która niestety potrafi być bardzo bezwzględna wobec tych, którzy nie mają wystarczających zasobów, aby sobie poradzić. Może się okazać, że nasze trudności z budową państwa stojącego na straży równości i sprawiedliwości nie są wyłącznie przejściowe. Jeśli bowiem jako społeczeństwo uwierzymy, że państwo nie jest w stanie rozwiązać naszych problemów, możemy zapomnieć, aby kiedykolwiek zostało ono zbudowane z innego materiału niż karton” – podsumowują autorzy.

„Choć obecnie mamy do czynienia z luzowaniem obostrzeń po kolejnej fali zachorowań, to pandemia odcisnęła wyraźny ślad na sposobie podchodzenia przez nas do obowiązujących przepisów i norm. Problem ten może z nami pozostać także po zakończeniu pandemii” – podkreśla Marek Oramus.

 

Pełną treść raportu treść raportu można znaleźć w zakładce publikacje.

Czytaj również: