Czas zmagań z epidemią podważył wiele stereotypów myślenia o państwie i jego instytucjach nie tylko w kontekście polskim. Model rządzenia oparty na dominacji decyzyjnej rządu i nieprzejrzystości procesu podejmowania decyzji za drzwiami gabinetów nie sprawdził się także w tych warunkach. Wyostrzone zostały społeczno-polityczne koszty takiego sposobu działania w sytuacjach, w których kluczowe staje się budowanie zaufania do działań instytucji państwa i jego kompetencji.

Brak współpracy z władzami samorządowymi można uznać za przejaw słabości państwa, którego skutki odczuwają przede wszystkim silniej uzależnione od jego wsparcia grupy obywateli. Niechęć do uzgadniania wprowadzanych restrykcji z reprezentacjami poszczególnych branż gospodarki i grup sektora publicznego była nie tylko dowodem arogancji władzy, ale także poważnym ograniczeniem skuteczności jej oddziaływania na życie społeczne. Sposób przygotowania większości prawodawstwa
wprowadzającego restrykcje, jak też tworzącego warunki wsparcia w ramach tarcz i programów, wywołał krytykę wymierzoną w ostentacyjne psucie prawa, dobrych praktyk, naruszania zaufania do państwa.

Okres pandemii uwypuklił także znaczenie dostępu do danych, możliwość korzystania z różnych źródeł wiedzy, wykorzystywania informacji czerpanych z dialogu z partnerami społecznymi. Wychodzenie z kryzysu wywołanego pandemią powinno te nauki uwzględnić. Szczególnie, że historia nie zwalnia i na horyzoncie pojawiają się wyzwania w postaci turbulencji ekonomicznych i napięć w polityce międzynarodowej. Powrót do normalności nie powinien polegać na przywróceniu wiary w moc sprawczą działającego w izolacji od otoczenia i rządzącego przy pomocy poleceń rządu.

Oddajemy w Państwa ręce nowy raport: „Rządzenie bez paternalizmu” który powstał w ramach Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie,

Czytaj również: